sobota, 12 maja 2012

Rozdział II

Obudziła się. Przed sobą zobaczyła białe ściany i łóżko. Coś jej nie pasowało. Przecież to nie był jej pokój! Spanikowana usiadła gwałtownie na łóżku.
- Spokojnie - czyjeś ręce położyły ją na łóżku - leż i się nie ruszaj, zawołam lekarza.
- Nie, nie zostawiaj mnie samej - powiedziała cicho dziewczyna.
- Tylko chwila i wracam - powiedział męski głos.
Po chwili przyszedł z lekarzem. Doktor podszedł do niej z uśmiechem na twarzy.
- Widzę, że już nasza pacjentka się obudziła - powiedział lekarz - pamięta może Pani coś? - spytał z poważną miną.
- Yyyy ... To znaczy tak, pisk opon i krzyki, potem już nic tylko ciemność przed oczami.
- To dobrze, wpadła Pani pod samochód, na szczęście nic Pani poważnego nie jest - uśmiechnął się do niej lekarz - będzie miała Pani kilka siniaków i przez 4 tygodnie rękę w gipsie. No dobrze starczy mojego gadania. Zostawię was samych - zwrócił się do chłopaka, dopiero teraz go zauważyła - a Pana proszę o nie męczenie naszej pacjentki. Potrzeba jej dużo odpoczynku - i wyszedł.
Dziewczyna popatrzyła na chłopaka przy niej, był wysoki, szatyn, brązowe oczy, opalony i musiała stwierdzić, że bardzo przystojny.
- Pan jest kolejnym lekarzem? - zapytała dziewczyna - Bo my się chyba nie znamy ...
- Nie, nie - roześmiał się chłopak - to ja Cię potrąciłem ...
Zapadła niezręczna cisza. Natalia nie wiedziała co powiedzieć. Chciała przeprosić, ale w tym momencie przypomniał się jej cały tamten dzień. Do oczu znów zaczęły napływać łzy.
- Przepraszam -  nie wiedziała czy przeprasza za to, że tak bezmyślnie się zachowała, czy chce go wyprosić grzecznie z sali, popatrzyła na chłopaka. Miał spuszczoną głowę.
- To ja przepraszam.
- Za co? - spytała zdziwiona Natalia - przecież to z mojej winy był ten wypadek.
- W sumie tak, ale ...
- Nie ma, żadnego ale - przerwała mu dziewczyna.
Spojrzała przez okno. Padało i wiał silny wiatr. Odwróciła się nagle do chłopaka. Zauważył, że w oczach miała łzy.
- Usiądź proszę - powiedziała.
- Nie chcę Cię przemęczać, słyszałaś co mówił lekarz ...
W tym momencie drzwi do sali, w której leżała Natalia otworzyły się się szeroko i wpadła ... Emilka.
- Natuś - rzuciła się Emi na przyjaciółkę - Co tam? Jak tam? Nic Ci nie jest? Jak się czujesz? Kto to?
Emilka zasypywała ją pytaniami, a Natalia nie wiedziała na które odpowiedzieć. Roześmiała się i objęła przyjaciółkę. Przez jej ramię widziała jak chłopak wychodzi. Chciała go zatrzymać, ale pozwoliła, żeby wyszedł.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dziękuję za komentarz ;*** nawet jeden czasami dodaje siły, żeby pisać dalej ;)
Ale będę wdzięczna za większą liczbę ;)

CzujęTwójSmakSłyszęJakCiBijeSerce ;***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz