niedziela, 13 maja 2012

Rozdział III

- Ale mnie wystraszyłaś Nati - powiedziała przyjaciółka smutno na nią patrząc
- Przepraszam, zagapiłam się - uśmiechnęła się do przyjaciółki - wiesz może jak nazywa się ten chłopak?
- Nie, a co?
- Nie nic … Mam nadzieję, że jeszcze go spotkam.
- Oj czyżby ktoś tu się zakochał - roześmiała się Emilka.
- Wiesz, że taka nie jestem, i minie dużo czasu zanim zapomnę o Damianie - powiedziała cicho Nati - jest miły i chętnie bym jeszcze kiedyś z nim porozmawiała.
- Rozumiem - spojrzała przyjaciółce w oczy - kocham Cię i nie chcę, żeby znów ktoś Cię zranił.
- Wiem, wiem …
- Ale ?
- On wydaje się być inny, nie martw się, na pewno nie będę z nim po jednym dniu - uśmiechnęła się uspakajająco do przyjaciółki.
- Chcesz odpocząć? - zmieniła temat Emuś.
- Tak, przepraszam, jutro pogadamy dłużej - przytuliła przyjaciółkę - do zobaczenia sis.
Cmoknęły się w policzek i przyjaciółka wyszła. Natalia rozglądnęła się po pokoju i zobaczyła, że na stoliku koło jej łóżka leży jakaś kartka. Podniosła ją i przeczytała: "To mój numer telefonu. Jak chcesz to zadzwoń. Łukasz.". Pod spodem był napisany 9 cyfrowy numer. Dziewczyna wciąż myślała o tym co chciała powiedzieć chłopakowi. Czy powinna mu o tym mówić? Czemu właśnie jemu chce o tym powiedzieć? Nie wiedziała, ale czuła, że musi mu to powiedzieć. Jeszcze raz spojrzała na kartkę z numerem. "Nie, nie będę teraz pisać. Jeszcze pomyśli, że jestem zbyt nachalna." - pomyślała Natalia i nawet nie wiedząc kiedy głowa opadła jej na poduszkę i zasnęła.

Szedł sobie spokojnie wzdłuż sal i myślał. Myślał o tym co chciała mu powiedzieć zanim weszła jej przyjaciółka. Chciał tak bardzo się dowiedzieć co mu miała do powiedzenia, że musiał zostawić swój numer. Popatrzył na ekran komórki, ale nie było na niej żadnej nieodebranej wiadomości. "Może nie chce się narzucać. A może już zapomniała, że miała m coś powiedzieć." Chciał się wrócić, ale w ostatniej chwili zrezygnował z tego pomysłu. Wyszedł ze szpitala i a w twarz powiał mu zimny wiatr. "Co za paskudna pogoda. A ja jeszcze muszę wracać pieszo, bo samochód musiałem oddać do przeglądu." - Łukasz roześmiał się. Musiał przyznać, że trochę bawiła go ta cała sytuacja. Odszedł powolnym krokiem w stronę domu, nie zauważył, że cały czas go ktoś obserwuje ... 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kolejny rozdział ;) Zapraszam do komentowania. Muszę przyznać, że bardzo by mi się przydało trochę wsparcia ze strony czytelników, bo nie wiem czy mam pisać, czy nie ...

CzujęTwójSmakSłyszęJakCiBijeSerce ;***

4 komentarze:

  1. Pisz pisz bo na razie fajnie...troche za szybko przeszlas z zakupow do wypadku ale tak poza tym super ! czekam na kolejne posty ! ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Troche za krótkie te rozdziały i w dziwnych miejscach konczysz .. Są tak krotkie ze z Twoich trzech mógłby być jeden i było by o wiele lepiej ; )
    Zmień to i bedzie dobrze , bo ciekawie sie zapowiada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Specjalnie kończę w takich miejscach , żeby potrzymać czytelników w niepewności ;) a rozdziałów nie wydłużę , ponieważ nie każdy lubi czytać długie książki ;) dziękuję ;***

      Usuń