wtorek, 3 lipca 2012

Rozdział XIII

- Hej, co tam? - Arek uniósł głowę zdziwiony. Przed nim stała jakaś blondyna o niebieskich oczach.  Miała na sobie mini i bluzkę na ramiączkach. "Na twarzy to ma chyba z kilo tapety".
- My się znamy? - zapytał.
- Nie, ale możemy się poznać - uśmiechnęła się - Kasia jestem, a Ty Arek?
- Tak, skąd znasz moje imię? - popatrzył na nią podejrzliwie.
- Natalia dużo mi o Tobie mówiła, chyba się jej spodobałeś.
- Ty jesteś przyjaciółką Natalii, czy koleżanką?
- Przyjaciółką, gdybym była koleżanką raczej by mi o Tobie nie opowiadała. Natalia to skryta dziewczyna.
- Aha, miło mi poznać. - uśmiechnął się do niej - Naprawdę często o mnie mówi?
- Heh, od trzech dni bezustannie.
- Ooo ciekawe. Przed chwilą z nią rozmawiała i nawet nie chciała mi powiedzieć czy mam u niej jakiś szanse.
- Już mówiłam, że jest nieśmiała.
- No skoro tak, to rozumiem.
- Mam prośbę. Nie mów jej, że gadaliśmy - mrugnęła do niego.
- Nie ma sprawy. Ej, ja muszę już lecieć, bo się spóźnię. Dzięki za informację i do zobaczenia. - pomachał jej i wbiegł do budynku.

Kaśka szła zadowolona z siebie. Nie spodziewała się, że tak dobrze i łatwo jej pójdzie. Miała nadzieję, że chłopak nie powie nic Natalii. Teraz muszę jeszcze nakłonić Łukasza do spotkania i wszytko będzie tak jak chcę. "A teraz czas się przygotować na jutrzejszą imprezę u Maćka. Muszę kupić buty, sukienkę i ..."

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Bardzo mi przykro, że nie pojawiają się żadne komentarze pod rozdziałami ;c

czuje
twoj
smak
slysze
jak
ci
bije
serce

<3



sobota, 30 czerwca 2012

Rozdział XII

Arek szedł przed siebie i myślał. "Może za wcześnie to wszystko zacząłem?". Kopnął kamień, który akurat leżał na drodze. Już sam nie wiedział czy to z rozdrażnienia, smutku, złości. "Ciekawe czy ten całus w policzek taki wymuszony, czy od serca. Chłopie świat się nie zawalił!". Usiadł na ławce przed budynkiem. Została mu jeszcze samotna godzina do rehabilitacji.

- Co? Oszalałaś? - Łukasz popatrzył na nią ze złością - Wiesz co mogło się stać, gdybym nie wyhamował? Ty byś nie żyła, a ja musiał bym się ciągać po sądach! - wstał od stolika i odszedł.
- Poczekaj proszę! Miałam Ci wszystko wyjaśnić! - Natalia szarpnęła go za rękaw.
- Nie chcę Cię słuchać. Już mi wystarczająco dużo wyjaśniłaś!
Dziewczyna spojrzała na niego ze łzami w oczach. Odwróciła się i pobiegła przed siebie. "Wszystko się wali!". Chciała jak najszybciej znaleźć się sama. Była raniona przez wszystkich dookoła i sama też raniła innych. Nagle poczuła szarpnięcie i znalazła się w czyichś ramionach. Nie wiedziała czyje to ręce, ale wiedziała, że musi się wypłakać. 
- Ciii, nie płacz już.
- Łukasz? Czemu... czemu wróciłeś?
- Bo mi na Tobie zależy - złapał ją za podbródek i uniósł jej twarz - przepraszam, że tak zareagowałem.
- Możemy pójść do mnie do domu i tam porozmawiać? - spojrzała na niego z wymuszonym uśmiechem.
- Nie ma sprawy - złapał ją za rękę i poszli.

- To teraz słuchaj i nie mów nic, dopóki ja nie skończę. Tydzień temu, w ten dzień, w który mnie potrąciłeś, zerwał ze mną chłopak. Czułam się jakby cały świat się walił. Poszłam z przyjaciółką na zakupy, gdy wychodziłyśmy i zobaczyłam jak te samochody jadą, coś mnie tknęło i chciałam skończyć pod kołami jednej z tych maszyn. Niestety trafiło na Twoją... Chociaż teraz w sumie nie żałuję, że przeżyłam i to byłeś Ty - pocałowała go nieśmiało w policzek.
- Oj Natuś -  przytulił ją do siebie - chciałbym, żebyśmy zostali przyjaciółmi. Wiem, że nie jesteś gotowa na nowy związek i uszanuje to, ale wiedz, że będę czekał.
- Dziękuję, mam jeszcze jedno pytanie. - spojrzała na niego, a on znów ujrzał w jej oczach ten błysk - Czy Ty czekałeś przez te wszystkie dni jak byłam nieprzytomna, czuwałeś przy moim łóżku?
- Tak, nie mogłem Cię zostawić, dopóki nie byłem pewny, że nic groźnego Ci nie jest.
- Dziękuję, naprawdę bardzo Ci dziękuję - tym razem pocałowała go w usta.

Rozdział XI

Łukasz popatrzył na wyświetlacz telefonu "1 nowa wiadomość od Kaśka". "Jeju, co ona ode mnie chce?" Wcisnął odbierz i przeczytał: "Hej, czy moglibyśmy się dzisiaj spotkać? ;***" Chłopak spojrzał na telefon wkurzony i odpisał: "Nie, nie możemy, zrozum to koniec!". Szedł właśnie w odwiedziny do Natalii, a raczej chciał ją przeprosić, że tak zareagował. Niestety w szpitalu powiedzieli mu, że ją wypisano. "A ja nie ma nawet jej numeru, ehhh".

Natalia zabrała rękę i wsadziła ją do kieszeni. Poczuła, że ma w niej jakąś kartkę i wtedy przypomniała sobie o Łukaszu. Popatrzyła zdenerwowana na Arka. Nie wiedziała co mu powiedzieć, chciała się jak najszybciej spotkać z Łukaszem. Musiała mu wreszcie powiedzieć prawdę.
- Arek, ja nie wiem. Znamy się tylko trzy dni, jak dla mnie to za wcześnie. Muszę pomyśleć - Natalia spojrzała na niego speszona.
- Rozumiem, nie będę Cię popędzał - uśmiechnął się do niej, ale widać, że był trochę smutny.
- Ej mam prośbę, dzisiaj nie pójdę na rehabilitacje. Mógłbyś wymyślić mi jakąś wymówkę? - zapytała go z niepewną miną.
- Okej, nie ma sprawy.
- Dziękuję, to ja lecę - pocałowała go w policzek i poszła w stronę swojego domu.

Łukasz czekał na dziewczynę przed szpitalem. Umówiła się z nim jakieś 5 minut czemu. Miał nadzieję, że wreszcie wytłumaczy mu wszystko.
- Hej - Natalia uśmiechnęła się do niego - chciałam z Tobą porozmawiać. Może pójdziemy do tej kawiarni obok?
- Chodźmy - chłopak nie chciała tracić czasu.
Weszli do kawiarni i usiedli przy stoliku dla dwojga.
- Zamawiasz coś do picia? - zapytał Łukasz.
- Nie, dzięki, jestem po obiedzie.
- Okej, to o czym chciałaś porozmawiać?
Dziewczyna wzięła głęboki wdech. To co miała mu do powiedzenia, nie było łatwe, ale im szybciej to zrobi, tym lepiej.
- Pamiętasz jak wtedy w szpitalu chciałam Ci coś powiedzieć, ale przeszkodziła nam moja przyjaciółka? - zapytała, zaciskając ręce na serwetce.
- Tak, pamiętam.
- Otóż, chciałam Ci powiedzieć, że wtedy ten wypadek... Eh nie wiem jak Ci to powiedzieć.
- Normalnie, spokojnie - wziął ją za ręce - powiedz i będziesz miała z głowy.
- Okej... Specjalnie weszłam pod koła Twojego samochodu...

sobota, 2 czerwca 2012

Rozdział X

Arek nie mógł zasnąć. Przewracał się z boku na bok i wciąż o niej myślał. Godzinę po wyjściu z zajęć dostał sms-a od Marka: "Bądź o 16 pod budynkiem, gdzie mamy rehabilitacje". Zastanawiał się co kumpel znów wymyślił. Nie znali się długo, ale on i tak już tyle razy zaskoczył Arka, że ten już nie wiedział czego ma się spodziewać. Po godzinie rozmyślań zasnął.

Natalia wyszła ze szkoły i od razu skierowała się w stronę budynku gdzie miała ćwiczenia. Wiedziała kogo tam spotka, ale się denerwowała. "Ej daj sobie spokój, to tylko kolega". Spojrzała w stronę wejścia. Stał już tam oparty o murek.

- Hej - uśmiechnęła się do niego.
- Ooo, cześć, to jest chyba ta tajemnica, o której nie chciał mi powiedzieć Marek - wyszczerzył się do niej, a ona zaśmiała się cicho.
"Jeju, chyba oszalałem, jaki ona ma śliczny śmiech i te oczy jak się błyszczą. Chłopie opanuj się".
- Yyhym - dziewczyna odchrząknęła - słuchasz mnie?
- Sorki zagapiłem się - nawet nie wiedział, że się zaczerwienił.
- Widzę - Natalia popatrzyła na niego niepewnie - pytałam Cię, czy nie wiedziałeś o tym, że mam tu być?
- Nie, Marek powiedział, że mi nie powie o co chodzi, że sam zobaczę.
- Aha, może się przejdziemy, mamy jeszcze 2 godziny do rehabilitacji - spojrzała na niego pytająco.
- No, spoko nie ma sprawy - powiedział i skierował się w stronę parku.
Szli i rozmawiali ze sobą o szkole, rehabilitacjach, muzyce, filmach. W pewnym momencie Arek złapał ją za rękę. Natalia spojrzała na niego z delikatnym uśmiechem, ale nie wyrwała ręki. Wiedziała, że podoba się Arkowi od tamtych zajęć. Nie umiał tego ukryć. Natomiast ona wciąż jeszcze myślała o Damianie. Zastanawiała się czy powiedzieć o tym Arkowi. "Nie, mam jeszcze czas. Nie musi o wszystkim na razie wiedzieć". Spojrzała na jego twarz. Był przystojny, musiała to przyznać. Szatyn o brązowych oczach i bardzo uwodzicielskim uśmiechu. Ubierał się w dresy, adidasy i luźne bluzy z kapturem.
- Natalia, mam pytanie - wiedziała, że się denerwuje więc dla odwagi ścisnęła mocniej jego rękę.
- Słucham?
- Czy, czy miałbym u Ciebie jakieś szanse? Wiem, że to trochę za wcześnie, ale chciałbym wiedzieć.

piątek, 1 czerwca 2012

Rozdział IX

- Natalia ćwicz! - krzyknęła z drugiego końca sali pani Anna - ręka Ci się szybciej zrośnie, a tak jak będziesz byle jak wykonywała ćwiczenia możesz mieć potem problemy.
"Jeju, jak ja nienawidzę tej rudej małpy. Już cała sala zna moje imię i wie co mi jest." Natalia nawet nie zauważyła, że powiedziała to na głos i chłopak ćwiczący obok niej zaczął się śmiać. Dziewczyna zaczerwieniła się.

Arek popatrzył na dziewczynę siedząco obok niego. Przyglądał się jej od pierwszych zajęć, ale dopiero dzisiaj postanowił się do niej bardziej zbliżyć. Była ładna, długie czarne włosy sięgały jej do ramion, miała brązowe oczy i śliczny uśmiech. "Chyba mnie zauroczyła".
- Arek! Ej żyjesz? - to Marek, jego kolega z rehabilitacji go wołał - co Cię tak zamurowało?
- Nic, nic. Zmęczony jestem po zajęciach - odpowiedział wymijająco chłopak.
- A to Twoje "zmęczenie", to ta ślicznotka co tam siedzi?
No tak, mógł się spodziewać, że Marek wszystko wie, mimo, że znają się tylko miesiąc.
- Aż tak było widać, że się na nią gapię? - zapytał zaniepokojony Arek.
- Hehehe i to jeszcze jak. Jak dziewczyna na Ciebie spojrzała to się, aż zarumieniła. - Marek spojrzał na kumpla z rozbawieniem.

Marek przyglądnął się dziewczynie, a potem koledze. Pasowali by do siebie, ale wiedział, że Arek jest strasznie nieśmiały. Nagle w głowie zaświtał mu pomysł.
- Ja już muszę lecieć - powiedział do Arka - spotkamy się jutro tu na zajęciach. Na razie.
- Cześć. - odkrzyknął za nim kolega.
Marek stanął przed budynkiem, gdzie odbywały się rehabilitacje i czekał. Wreszcie ją zauważył.
- Natalia! - dziewczyna odwróciła się speszona.
- Tak? Słucham?
- Yyy ... mam do Ciebie sprawę - zaczął niepewnie chłopak - chodzi o mojego kolegę Arka, tego co siedział koło Ciebie na zajęciach.
- O co chodzi? Mógłbyś dokładniej? - zniecierpliwiła się Natalia - Spieszę się.
- Okej, to czy mogłabyś jutro być o 16 tutaj koło budynku?
- Ale po co? - spojrzała na niego i uśmiechnęła się niepewnie.
- Zobaczysz - powiedział Marek i odszedł uśmiechając się do siebie.


piątek, 18 maja 2012

Rozdział VIII

Damian szedł wzburzony przed siebie. Sam dokładnie nie wiedział czemu zerwał z Natalią. Byli parą ponad rok, a on nagle wpadł na pomysł, że z nią zerwie. "Muszę ją jak najszybciej znaleźć, ale w sumie po co? Przecież ona mnie wygoni, jak mnie zobaczy". Nagle w oddali zauważył znajomą sylwetkę. "Natalia". Gdy wypowiedział to imię w myślach, posmutniał. Szła w jego stronę, była uśmiechnięta, co go zdziwiło. "No tak, tak się na nią zapatrzyłem, że nie zauważyłem jej rodziców. Zaśmiał się sam do siebie, ale po chwili oprzytomniał. "Człowieku dopiero z nią zerwałeś, a teraz się śmiejesz?"

Natalia cieszyła się, że wreszcie wypuścili ją ze szpitala. Wreszcie wróci do swojego domu i do swojej szkoły ... chciałaby wymienić jeszcze jedną osobę, ale wiedziała, że już nigdy nie powie o nim "mój".
- Natuś chodź - powiedział tato, ale ona nie mogła się poruszyć.
Parę metrów przed nią stał on. Chciała uciec, ale nie mogła. Nogi przyrosły jej do chodnika. Nie docierało do niej co mówią rodzice. Widziała tylko jego. Te błękitne oczy - zawsze śmiała się, że kiedyś w nich utonie; brązowe kręcone włosy, krótko ścięte; usta ... tak pamiętała te pocałunki, i każdy ich ruch, gdy mówił, jak bardzo ją kocha; nos - trochę garbaty, ale to stało się jakieś trzy miesiące temu, jak pobił się o nią z jakimś kolesiem. "Natalia obudź się" - nakazała sobie w myślach.
- Przepraszam, zamyśliłam się - powiedziała dziewczyna i szła dalej z rodzicami.
Mijając go przywitała się, tak nakazywał jej honor. Nie była szczęśliwa, że są dla siebie tacy obojętni, jeszcze przedwczoraj wtulała się ... "Przestań! Zapomnij o nim!".

Chłopak patrzył jak dziewczyna go mija. Nie wiedział czy to przywitanie było skierowane do niego czy do słupa przy którym stał. Nawet na niego nie spojrzała, tylko przez ułamek sekundy. Wiedział, że ją zranił, ale nie spodziewał się takiego zachowania. "Czemu ja o niej tyle myślę? Przecież powiedziałem jej, że nic do niej nie czuję". Damian obejrzał się jeszcze raz za dziewczyną, długie włosy spływały jej poza łopatki. Chciał za nią pobiec, przeprosić i błagać, żeby do niego wróciła, ale wiedział, że ona dwa razy do tej samej rzeki nie wchodzi. Stracił ją na zawsze ... 

czwartek, 17 maja 2012

Rozdział VII

Nagle na telefonie Maćka ukazał się komunikat "1 nowa wiadomość". Kliknął odbierz i ukazała mu się wiadomość. Od Emilki: Hej ;*** Przykro mi, ale nie mam ochoty na imprezę ;/ Do Emilki: Czemu? ;c Od Emilki: Natalia jest w szpitalu ... dlatego ;c Wiesz, że bez niej na żadną imprezę nie idę!
- Co? - Maciek popatrzył na telefon jak wmurowany.
- Stary co jest? - Damian popatrzył na Maćka zdziwiony.
- Natalia jest w szpitalu.
- Co? Jak to? - spytał kumpel, ale Maciek już mu nie odpowiedział, bo dzwonił do Emilki.

- Normalnie, jest w szpitalu - powiedziała Emilka wracając ze spaceru z Alexem - potrącił ją samochód.
Usłyszała trzaski w telefonie i usłyszała inny głos.
- Czy nic jej nie jest?
- Yhym ... mogę wiedzieć kto Ty?
- Damian, co Ty nie rozpoznajesz mnie?
Dziewczyna myślała przez chwilę czy się nie rozłączyć, ale postanowiła, że powie co myśli o tym ...
- Co Cię tak nagle obchodzi Natalia, dzień temu z nią zerwałeś, a teraz nagle wypytujesz o nią? - spytała wkurzona Emilka.
- Gdzie ona leży? - Damian jakby w ogóle nie słyszał agresji w głosie koleżanki.
- Jak myślisz, że Ci powiem ...
- Emi, Emi - przerwał jej Maciek - sorki za niego, mogę wiedzieć, gdzie ona leży?
- Nie powiem Ci, bo powiesz Damianowi - powiedziała dziewczyna i się rozłączyła.

- Widzisz co narobiłeś? - Maciek popatrzył z furią na kolegę - mogłem się wszystkiego dowiedzieć, a teraz nawet mi, nie powiedziała gdzie leży.
- I tak się dowiem - powiedział wzburzony Damian i wyszedł od kolegi.

 -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Zapraszam do czytania VII już rodziału ;))

CzujęTwójSmakSłyszęJakCiBijeSerce ;***

środa, 16 maja 2012

Rozdział VI

Emilka siedziała w domu i myślała co będzie dzisiaj robić. Nagle wpadła na pomysł. "Pójdę na spacer z Alexem". Jak zwykle, gdy tylko pomyślała o swoim najlepszym przyjacielu, poprawił jej się humor. Alex był długo wyczekiwanym przez Emilkę prezentem. Pamiętała, ile musiała złożyć obietnic, ile się nabłagała, jak bardzo zapewniała, że nie traktuje zwierzaka jak przelotny kaprys. Wreszcie trzy miesiące temu rodzice się ugięli i tak w domu dziewczyny pojawił się rozbrykany doberman, który właśnie patrzył na swoją panią, a jego spojrzenie mówiło: "No idziemy na ten spacer czy nie?!"
- Już, już! - Emilka szybko włożyła swoje nowe adidasy.
Jeszcze chwila na znalezienie smyczy (dziwnym trafem leżała pod łóżkiem) i popędzona krótkim szczeknięciem psa, pospiesznie wyszła z domu, nie zauważając migającego na ekranie komórki komunikatu "1 nowa wiadomość".

- Jezu, mogłabyś już odpisać - Maciek patrzył na ekran telefonu. Wysłałem tę wiadomość godzinę temu, a ona wciąż nie odpisuje. Znał się z Emilką od podstawówki, lubił ją bardzo, ale traktował  raczej jako zwykła koleżankę. Zawsze zapraszał ją na imprezy, bez niej zabawa była drętwa. Emi miała sto pomysłów na minutę.
- Maciuś, Maciuś, zejdź na dół! - mama jak zwykle używała znienawidzonego zdrobnienia syna.
- Idę już!
Zszedł na dół i w drzwiach ujrzał swojego kumpla Damiana.
- Hej, co ty tu robisz? - spytał Maciek.
- A co,  to do przyjaciela nie można już przyjść? - spytał zdziwiony Damian.
- Można, można. Zdziwiłem się tylko, bo wczoraj nie odebrałeś ode mnie ani jednego telefonu. Można wiedzieć czemu?
- Zerwałem ...
- Co? Zerwałeś z Natalią? - przerwał mu zdziwiony Maciek.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dziękuję za wsparcie najwierniejszych czytelników oraz rodzinę :D Mimo, że komentarzy brak to i tak się nie zniechęcę i będę kontynuowała pisanie mojej książki ;) Byle do wakacji ...

CzujęTwójSmakSłyszęJakCiBijeSerce
oraz
Cicercumcaulerka (moja kochana siostrzyczka) ;***

poniedziałek, 14 maja 2012

Rozdział V

- Hej, dzień dobry. Nie przeszkadzam?
- Kto to? - mama popatrzyła pytająco na Natalię.
- Yyy ... Kolega z roku ....
Łukasz popatrzył zdziwiony na dziewczynę. "Co ona kombinuje?".
- No to zostawimy Was samych - mrugnął tato do córki - przyjdziemy jutro, mam nadzieję, że po to, żeby Cię zabrać.
- Dobrze, kocham Was - powiedziała Natalia do odchodzących rodziców.

- Mogę wiedzieć co Ty wyprawiasz? - spytał chłopak, gdy za jej rodzicami zamknęły się drzwi.
- Nic, przyszedłeś w złym momencie. Masz szczęście, że nie powiedziałeś kim jesteś - Nati popatrzyła ze złością na Łukasza.
- Co? Możesz mi wytłumaczyć to jaśniej, a nie mówić zagadkami - krzyknął chłopak.
- To byli moi rodzice, właśnie chciał powiedzieć co by zrobił, gdyby dorwał kierowcę samochodu, czyli Ciebie - Natalia spojrzała na chłopaka - Teraz rozumiesz?
Popatrzyli na siebie, lecz chłopak nie wytrzymał i odwrócił wzrok.
- Nie chcę, żeby rodzice podali Cię do sądu - zaczęła dziewczyna, ale Łukasz wybiegł zdenerwowany.
- Łukasz wróć! Proszę! - krzyknęła płaczliwie dziewczyna, ale on się już nawet nie obejrzał.

Łukasz biegł przed siebie. Nie wiedział co ze sobą zrobić. Chciał znaleźć się jak najdalej od tego miejsca, Natalii, jej rodziców. Wybiegł ze szpitala i skierował się w stronę domu. Wszedł do swojego pokoju, nawet nie witając się z domownikami. Założył słuchawki na uszy i położył się na łóżku. Musiał się zrelaksować. Najbardziej pomagała mu przy tym jego ulubiona nutka: WRS - Rotacja myśli. Słyszał jak dziewczyna za nim krzyczy, ale nie mógł się wrócić. Chociaż wciąż był ciekaw, co Natalia ma mu do powiedzenia.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Cieszę się, że jest coraz więcej czytelników ;) Mam nadzieję, że spodobają się kolejne rozdziały ;)
Od środy do niedzieli będę pisała po jednym rozdziale, w poniedziałki będą 2, a we wtorek niestety muszę zasmucić moich najwierniejszych czytelników,  nie będzie w ogóle ;) Muszę potrzymać Was w niepewności ;***

CzujęTwójSmakSłyszęJakCiBijeSerce ;***

PS. Podaje Wam link do ulubionej nutki Łukasza :D
http://www.youtube.com/watch?v=z4WoIV3gYOk


Rozdział IV

Kaśka patrzyła jak jej były chłopak wychodzi ze szpitala od tej blondyny. Śledziła go już od dawna. Nie wiedziała czemu, ale była zazdrosna i chciała pokazać do kogo Łukasz należy. W głowie układała sobie już plan, co zrobi, żeby ta ... dziewczyna odczepiła się od "jej" chłopaka. Musiała tylko poczekać, aż Natalia wyjdzie ze szpitala. Nagle zauważyła, że chłopak się wraca.

- Cześć kochanie, jak się czujesz? - mama przytuliła Natalię - tak się martwiliśmy.
- Wiem, nie chciałam. Jestem troszkę obolała, ale jest dobrze. Zawsze mogło być gorzej - pocieszała rodziców.
Do sali wszedł lekarz, który opiekował się poszkodowaną.- Witam państwa, jak się czuje moja ulubiona pacjentka?
- Dzień dobry. Bardzo dobrze i chciałabym już wyjść.
- Jeszcze musimy przeprowadzić kilka badań, ale myślę, że doba do dwóch i powinnaś wyjść.
- Tak długo? No dobrze jakoś wytrzymam - Natalia uśmiechnęła się do lekarza.
- Bądź gotowa za za godzinę do badań - powiedział lekarz i wyszedł.
Tato popatrzył na córkę smutnym oczami.
- Co jest tatko?
- Co się w ogóle stało? - spytał zaniepokojony tato - byliśmy u Ciebie wcześniej, ale Ty leżałaś nieprzytomna.
- Potrącił mnie samochód, nie pamiętam dokładnie - wywijała się od odpowiedzi dziewczyna - nie chcę o tym mówić ... Stało się, trudno.
- Kochanie, nie trudno - mama spojrzała na Natalię zdziwiona - jeżeli to wypadek nie z Twojej winy, to dowiemy się kto to zrobił i będzie siedział.
- Mamo, nie! - krzyknęła córka - to moja winy. Powinnam być bardziej ostrożna, ale byłam rozkojarzona i za szybko wyszłam na ulice i tyle.
- Dobrze, nie denerwuj się córcia - mama pocałowała Natalię w czoło.
- Gdybym dorwał tego ...
 Ojciec Natalii przerwał, ponieważ nagle drzwi do pokoju dziewczyny otworzyły się i stanął w nich ... Łukasz.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jest strasznie mało komentarzy, ale cóż nie będę z tego powodu rozpaczać ;)

CzujęTwójSmakSłyszęJakCiBijeSerce ;***

niedziela, 13 maja 2012

Rozdział III

- Ale mnie wystraszyłaś Nati - powiedziała przyjaciółka smutno na nią patrząc
- Przepraszam, zagapiłam się - uśmiechnęła się do przyjaciółki - wiesz może jak nazywa się ten chłopak?
- Nie, a co?
- Nie nic … Mam nadzieję, że jeszcze go spotkam.
- Oj czyżby ktoś tu się zakochał - roześmiała się Emilka.
- Wiesz, że taka nie jestem, i minie dużo czasu zanim zapomnę o Damianie - powiedziała cicho Nati - jest miły i chętnie bym jeszcze kiedyś z nim porozmawiała.
- Rozumiem - spojrzała przyjaciółce w oczy - kocham Cię i nie chcę, żeby znów ktoś Cię zranił.
- Wiem, wiem …
- Ale ?
- On wydaje się być inny, nie martw się, na pewno nie będę z nim po jednym dniu - uśmiechnęła się uspakajająco do przyjaciółki.
- Chcesz odpocząć? - zmieniła temat Emuś.
- Tak, przepraszam, jutro pogadamy dłużej - przytuliła przyjaciółkę - do zobaczenia sis.
Cmoknęły się w policzek i przyjaciółka wyszła. Natalia rozglądnęła się po pokoju i zobaczyła, że na stoliku koło jej łóżka leży jakaś kartka. Podniosła ją i przeczytała: "To mój numer telefonu. Jak chcesz to zadzwoń. Łukasz.". Pod spodem był napisany 9 cyfrowy numer. Dziewczyna wciąż myślała o tym co chciała powiedzieć chłopakowi. Czy powinna mu o tym mówić? Czemu właśnie jemu chce o tym powiedzieć? Nie wiedziała, ale czuła, że musi mu to powiedzieć. Jeszcze raz spojrzała na kartkę z numerem. "Nie, nie będę teraz pisać. Jeszcze pomyśli, że jestem zbyt nachalna." - pomyślała Natalia i nawet nie wiedząc kiedy głowa opadła jej na poduszkę i zasnęła.

Szedł sobie spokojnie wzdłuż sal i myślał. Myślał o tym co chciała mu powiedzieć zanim weszła jej przyjaciółka. Chciał tak bardzo się dowiedzieć co mu miała do powiedzenia, że musiał zostawić swój numer. Popatrzył na ekran komórki, ale nie było na niej żadnej nieodebranej wiadomości. "Może nie chce się narzucać. A może już zapomniała, że miała m coś powiedzieć." Chciał się wrócić, ale w ostatniej chwili zrezygnował z tego pomysłu. Wyszedł ze szpitala i a w twarz powiał mu zimny wiatr. "Co za paskudna pogoda. A ja jeszcze muszę wracać pieszo, bo samochód musiałem oddać do przeglądu." - Łukasz roześmiał się. Musiał przyznać, że trochę bawiła go ta cała sytuacja. Odszedł powolnym krokiem w stronę domu, nie zauważył, że cały czas go ktoś obserwuje ... 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kolejny rozdział ;) Zapraszam do komentowania. Muszę przyznać, że bardzo by mi się przydało trochę wsparcia ze strony czytelników, bo nie wiem czy mam pisać, czy nie ...

CzujęTwójSmakSłyszęJakCiBijeSerce ;***

sobota, 12 maja 2012

Rozdział II

Obudziła się. Przed sobą zobaczyła białe ściany i łóżko. Coś jej nie pasowało. Przecież to nie był jej pokój! Spanikowana usiadła gwałtownie na łóżku.
- Spokojnie - czyjeś ręce położyły ją na łóżku - leż i się nie ruszaj, zawołam lekarza.
- Nie, nie zostawiaj mnie samej - powiedziała cicho dziewczyna.
- Tylko chwila i wracam - powiedział męski głos.
Po chwili przyszedł z lekarzem. Doktor podszedł do niej z uśmiechem na twarzy.
- Widzę, że już nasza pacjentka się obudziła - powiedział lekarz - pamięta może Pani coś? - spytał z poważną miną.
- Yyyy ... To znaczy tak, pisk opon i krzyki, potem już nic tylko ciemność przed oczami.
- To dobrze, wpadła Pani pod samochód, na szczęście nic Pani poważnego nie jest - uśmiechnął się do niej lekarz - będzie miała Pani kilka siniaków i przez 4 tygodnie rękę w gipsie. No dobrze starczy mojego gadania. Zostawię was samych - zwrócił się do chłopaka, dopiero teraz go zauważyła - a Pana proszę o nie męczenie naszej pacjentki. Potrzeba jej dużo odpoczynku - i wyszedł.
Dziewczyna popatrzyła na chłopaka przy niej, był wysoki, szatyn, brązowe oczy, opalony i musiała stwierdzić, że bardzo przystojny.
- Pan jest kolejnym lekarzem? - zapytała dziewczyna - Bo my się chyba nie znamy ...
- Nie, nie - roześmiał się chłopak - to ja Cię potrąciłem ...
Zapadła niezręczna cisza. Natalia nie wiedziała co powiedzieć. Chciała przeprosić, ale w tym momencie przypomniał się jej cały tamten dzień. Do oczu znów zaczęły napływać łzy.
- Przepraszam -  nie wiedziała czy przeprasza za to, że tak bezmyślnie się zachowała, czy chce go wyprosić grzecznie z sali, popatrzyła na chłopaka. Miał spuszczoną głowę.
- To ja przepraszam.
- Za co? - spytała zdziwiona Natalia - przecież to z mojej winy był ten wypadek.
- W sumie tak, ale ...
- Nie ma, żadnego ale - przerwała mu dziewczyna.
Spojrzała przez okno. Padało i wiał silny wiatr. Odwróciła się nagle do chłopaka. Zauważył, że w oczach miała łzy.
- Usiądź proszę - powiedziała.
- Nie chcę Cię przemęczać, słyszałaś co mówił lekarz ...
W tym momencie drzwi do sali, w której leżała Natalia otworzyły się się szeroko i wpadła ... Emilka.
- Natuś - rzuciła się Emi na przyjaciółkę - Co tam? Jak tam? Nic Ci nie jest? Jak się czujesz? Kto to?
Emilka zasypywała ją pytaniami, a Natalia nie wiedziała na które odpowiedzieć. Roześmiała się i objęła przyjaciółkę. Przez jej ramię widziała jak chłopak wychodzi. Chciała go zatrzymać, ale pozwoliła, żeby wyszedł.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dziękuję za komentarz ;*** nawet jeden czasami dodaje siły, żeby pisać dalej ;)
Ale będę wdzięczna za większą liczbę ;)

CzujęTwójSmakSłyszęJakCiBijeSerce ;***

piątek, 11 maja 2012

Rozdział I

Kochała go ...
Tak mocno, że mocniej już nie można ...
A on?
Zostawił ją na środku chodnika z zalaną łzami twarzą ...
Pobiegła szybko do domu i padła na łóżko, była zmęczona.
Nienawidziła jego, siebie i wszystkich wkoło.

- Natalia ! - krzyczała mama z dołu - zejdź tu szybko, Emilka przyszła!
- Powiedz jej, że nie chcę teraz żadnych odwiedzin - wykrzyczała Natalia, a łzy znów pociekły jej po twarzy.
Usłyszała ciche skrzypnięcie drzwi ...
- Mamo idź! - chlipnęła spod poduszki.
- To ja - powiedziała Emilia- Mycha co się stało?
- Nic! Nie chcę o tym mówić !
Poczuła jak Emi głaszcze ją po głowie. Zawsze wiedziała czego nie mówić, lub co powiedzieć, w którym momencie. Znały się od niedawna, bo poznały się w gimnazjum, ale kochały się jak siostry.
- Zostawił mnie ... - wydusiła wreszcie z siebie Natalia - Zostawił i odszedł, powiedział, że już nic do mnie nie czuje, i że nie chce mnie oszukiwać, że czuję się ze mną dobrze!
- Oj Natuś, wiem jak bardzo go kochałaś i dużo czasu minie zanim o nim zapomnisz, ale proszę Cię nie płacz, wiesz, że nie mogę na Ciebie patrzeć jak jesteś w takim stanie - powiedziała Emilia - chodź tu.
Natalia wstała i przytuliła się do przyjaciółki. Wiedziała, że może na nią zawsze liczyć.
- Kocham Cię Emuś. - powiedziała Natalia patrząc jej w oczy - Nigdy nie miałam takiej przyjaciółki.
- Dobra misia, idziemy na zakupy, ja też Cię kocham.
- Nie chcę mi się - powiedziała Natalia patrząc smutno na swoją przyjaciółkę.
- No okej - uśmiechnęła się do niej - ale już mi słonko nie smuć - popatrzyła na nią groźnie.
Natalia się roześmiała i rzuciła w przyjaciółkę poduszką.
- Okej idziemy na zakupy, przekonałaś mnie.

- Misia uważaj! - krzyknęła Emi, ale było za późno.
Dziewczyny wychodziły właśnie z galerii, gdy Natalia za szybko wyszła na ulicę. Kierowca gwałtownie zahamował, ale było już za późno, Natalia przeleciała przez maskę samochodu i upadła na ziemię. Nie widziała nic, zrobiło się jej ciemno przed oczami i czuła jakby odpływała.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że się spodoba ;) proszę o komentarze i uwagi jeśli jakieś są ;)
Z góry dziękuję ;)

CzujętwójSmaksłyszęJakciBijeserce ;***


Prolog

Często myślimy, że koniec świata to wtedy, gdy ktoś nam umrze, zdradzi nas, zerwie, nie odzywa się do nas. A może właśnie to jest początek czegoś nowszego, lepszego? Owszem będzie nam brakowało tamtych osób, dni spędzonych z nimi, ale mimo wszystko powinno się zacząć od nowa. Często chcemy cofnąć czas, ale tak się nie da. Życie to nie taśma magnetofonowa, nie można cofnąć i puścić od nowa.

wtorek, 8 maja 2012

dziewczyna, miłość i inne niespodzianki ...

Hejka ;)
po raz pierwszy piszę bloga więc mam nadzieję , że jak na pierwszy raz to nie będzie taki zły!

Zastanawiam się o czym pisać i chyba będę pisała historię dziewczyny , która ...
co?
tego się dowiecie w najbliższym czasie ;*
Mam nadzieję , że będzie się podobało ;)

Pozdrowionka i do zobaczenia w ciele nowej bohaterki ;)


czujęTwójsmakSłyszęJakciBijeserce ;***