piątek, 1 czerwca 2012

Rozdział IX

- Natalia ćwicz! - krzyknęła z drugiego końca sali pani Anna - ręka Ci się szybciej zrośnie, a tak jak będziesz byle jak wykonywała ćwiczenia możesz mieć potem problemy.
"Jeju, jak ja nienawidzę tej rudej małpy. Już cała sala zna moje imię i wie co mi jest." Natalia nawet nie zauważyła, że powiedziała to na głos i chłopak ćwiczący obok niej zaczął się śmiać. Dziewczyna zaczerwieniła się.

Arek popatrzył na dziewczynę siedząco obok niego. Przyglądał się jej od pierwszych zajęć, ale dopiero dzisiaj postanowił się do niej bardziej zbliżyć. Była ładna, długie czarne włosy sięgały jej do ramion, miała brązowe oczy i śliczny uśmiech. "Chyba mnie zauroczyła".
- Arek! Ej żyjesz? - to Marek, jego kolega z rehabilitacji go wołał - co Cię tak zamurowało?
- Nic, nic. Zmęczony jestem po zajęciach - odpowiedział wymijająco chłopak.
- A to Twoje "zmęczenie", to ta ślicznotka co tam siedzi?
No tak, mógł się spodziewać, że Marek wszystko wie, mimo, że znają się tylko miesiąc.
- Aż tak było widać, że się na nią gapię? - zapytał zaniepokojony Arek.
- Hehehe i to jeszcze jak. Jak dziewczyna na Ciebie spojrzała to się, aż zarumieniła. - Marek spojrzał na kumpla z rozbawieniem.

Marek przyglądnął się dziewczynie, a potem koledze. Pasowali by do siebie, ale wiedział, że Arek jest strasznie nieśmiały. Nagle w głowie zaświtał mu pomysł.
- Ja już muszę lecieć - powiedział do Arka - spotkamy się jutro tu na zajęciach. Na razie.
- Cześć. - odkrzyknął za nim kolega.
Marek stanął przed budynkiem, gdzie odbywały się rehabilitacje i czekał. Wreszcie ją zauważył.
- Natalia! - dziewczyna odwróciła się speszona.
- Tak? Słucham?
- Yyy ... mam do Ciebie sprawę - zaczął niepewnie chłopak - chodzi o mojego kolegę Arka, tego co siedział koło Ciebie na zajęciach.
- O co chodzi? Mógłbyś dokładniej? - zniecierpliwiła się Natalia - Spieszę się.
- Okej, to czy mogłabyś jutro być o 16 tutaj koło budynku?
- Ale po co? - spojrzała na niego i uśmiechnęła się niepewnie.
- Zobaczysz - powiedział Marek i odszedł uśmiechając się do siebie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz